Stwardnienie rozsiane leczone drożej i gorzej

kroplówkaPo 1 stycznia chorzy na stwardnienie rozsiane przyjmują potrzebny im lek Solu-Medrol podczas 5-dniowego pobytu w szpitalu, co za każdym razem kosztuje podatnika ok. 3,5 tys. zł.

Przed zmianami zasad refundacji, ta sama procedura w warunkach ambulatoryjnych była kilkakrotnie tańsza dla budżetu. Co gorsza zdarza się, że chorzy nie mogą dostać się na odział szpitalny w momencie "rzutu" choroby, gdy podawanie preparatu ma sens i jest skuteczne. Sprawą zajął się już przewodniczący Komisji Medycznej przy Polskim Towarzystwie Stwardnienia Rozsianego i krajowy konsultant ds. neurologii - ustalił portal tvp.info

Zdarza się, że chorzy nie mogą dostać się na odział szpitalny w momencie "rzutu" choroby, gdy podawanie preparatu ma sens i jest skuteczne. Sprawą zajął się już przewodniczący Komisji Medycznej przy Polskim Towarzystwie Stwardnienia Rozsianego i krajowy konsultant ds. neurologii - informuje portal tvp.info.

Solu-Medrol to lek do wlewów dożylnych. Na podanie kroplówki potrzeba około 60 min., dlatego przed 1 stycznia najczęściej praktykowano podawanie leku w warunkach ambulatoryjnych. Chory sam kupował w aptece refundowany preparat, przyjeżdżał do przychodni na godzinę, dostawał kroplówkę i wracał do domu. Tak przez 5 kolejnych dni.

Po 1 stycznia to się zmieniło, bo lek do stosowania w warunkach ambulatoryjnych nie trafił na listę refundacyjną. Jedna ampułka zamiast 25-30 zł kosztuje około 80-90 zł. Cierpiący na SM wybierają więc pięciodniowy pobyt w szpitalu, bo tam lek dostaną "za darmo". I trudno im się dziwić.

Zdaniem prof. Krzysztofa Selmaja, przewodniczącego Komisji Medycznej przy Polskim Towarzystwie Stwardnienia Rozsianego, dla większości chorych lepiej jest, gdy dostają lek w warunkach domowych.

Więcej: www.tvp.info